27 kwietnia 2025, niedziela
Ponadto
ty jesteś
A ciebie nikt mi nie zabroni
Źle spałem
Spałem źle
Przyśniła
mi się idea przyśnił mi się działacz
Przyśniły mi się obowiązki i konieczność skruchy
*
* *
Przespać
życie – jest to myśl jakaś. Jerzy Stempowski uważał, że nie ma takiego
problemu, którego nie można by nie przespać. Kłopot? Do wyra! Spać i odkładać
decyzję na później.
*
* *
Czai
się jednak na nas we śnie jedna pułapka: idealny bezsens życia. Tylko we śnie
możemy go doświadczyć. Labirynt bez wyjścia jest możliwy wyłącznie we śnie. W
życiu, na nasze nieszczęście, zawsze znajdzie się jakaś furtka.
*
* *
Spotkałem
się z Przyjacielem, który od kilkunastu lat zawodowo pracuje z bezdomnymi. Jako
osobie stroniącej od mediów społecznościowych zrelacjonowałem mu historię
marszałka Hołowni i dyskusję na temat „osób w kryzysie bezdomności”. Termin, co
mnie nie zdziwiło, kompletnie obśmiał. W „kryzysie bezdomności” – powiada – to można
być kilka dni. Albo jedną noc, jak się nawalonym będąc, zgubi klucze do
mieszkania. Bezdomność to poważny problem, który odciska piętno na osobowości
człowieka. Bezdomny na zawsze jest już innym człowiekiem. I tu powinna wkroczyć
specjalistyczna medycyna, a nie inżynierowie dusz z politpoprawnymi definicjami.
* * *
Ale dziś wszyscy są specjalistami od wszystkiego. Eksperci! Gdzie te czasy, gdy Władysław Tatarkiewicz poproszony przez Romana Ingardena o napisanie recenzji z jakiejś pracy doktorskiej odpowiedział: przepraszam, ale temat pracy nie należy do moich kompetencji.
* * *
W
tę leniwą niedzielę, co by jej całej nie przespać, zmuszam się do lektury. I
czytam u Cata-Mackiewicza rzecz następującą:
„W
Krakowie wszystko, od gotyku do knajpy, w której upijał się Przybyszewski,
wszystko, co jest piękne i brzydkie, co jest nawet najbrzydsze, zostało
przepojone romantyzmem”.
Cat
całe życie pisał bzdury, ale o większy kretynizm niż ten wyżej, to naprawdę
trudno. Co wy wszyscy macie, do licha, z tym Krakowem? Co was tu przyciąga i
fascynuje? W jak brzydkich miastach i miasteczkach musicie żyć, że się wam
tutaj podoba? Skąd ten romantyzm, ta miłość, ta zazdrość do tutejszego
Pierdziszewa?
*
* *
A
propos miłości… Nie
no, żartuję.
*
* *
Ale
a propos zazdrości. To ciekawy, acz wydeptany już przez licznych turystów,
temat. Można przyjąć taką hipotezę, że zazdrość jest tylko i wyłącznie
projekcją naszych grzechów. Innymi słowy, gdy widzę kobietę mi bliską z innym
mężczyzną i oczami wyobraźni rysuje scenę, w której ściągają ze siebie
pośpiesznie ubrania, to tak naprawdę projektuję to, co sam bym zrobił w takiej
sytuacji z obcą kobietą. Własne myśli przypisuję potencjalnemu rywalowi. Ha!
*
* *
Co
to jest wdzięk? Kiedy mówią ci – „tak”, a nawet nie zadałeś jeszcze pytania.
Komentarze
Prześlij komentarz