28 kwietnia 2025, poniedziałek
W
zvisie, stolik obok, jakiś facet puścił przez telefon, na cały głos, audiobook
platońskiej Obrony Sokratesa, czytany bodaj przez Chyrę. Po chwili
wyłączył, a gdy wychodził, to rzucił przez ramię: „czekają mnie straszne dni”.
*
* *
„To
jest jednak stuknięte miasto – powiadał kiedyś Jan Nowicki – stuknięte miasto”.
I wyjaśnił dlaczego: „idę sobie i koło Europejskiej jest cygańska kapela, to im
mówię – przyjdźcie dziś na przedstawienie, będzie przenoszenie stolicy do
Warszawy i koronacja…, a kto będzie królem? Ja mówię: Piotr Skrzynecki. A taki
bezzębny Cygan: acha… to będziemy mieć króla! Przyjął to na 100 procent, jak
Boga kocham!”.
*
* *
Przeczytałbym jakieś poważne studium o historii antagonizmów na linii Kraków-Warszawa, o dziejach wzajemnych uprzedzeń i stereotypów. Ale to musiałbym sam coś takiego popełnić. Z pierwszych "badań" wychodzi mi, że to tamci zaczęli...
*
* *
Dziś
kolejna debata prezydencka. Nie jestem kibicem sportu pt. demokracja w Polsce i
może dlatego przypomniała mi się taka oto historyjka. Monachium, Gustaw
Herling-Grudziński i Jerzy Stempowski zagadali się na „fundamentalne tematy” na
tyle, że zdążyły się pozamykać tamtejsze kawiarnie i trzeba było szukać nocnego
lokalu. Wybór padł na strip club, prowadzony przez Polaka z Łodzi. Stempowski,
jak relacjonował Herling, w czasie rozmowy co chwilę rzucał okiem na tańczące,
coraz bardziej rozebrane panienki i mruczał pod nosem: „nic ciekawego”.
*
* *
Wracałem
z Rynku do domu z Kolegą Muchą Wojciechem ulicą Piłsudskiego. Mijając gmach „Sokoła”
w jednej chwili pomyśleliśmy o tym samym, o tym jak czas nie tyle pędzi, co gna
przed siebie w szalonym galopie. Wszak dopiero był listopad i pierwsza
konwencja wyborcza kandydata Nawrockiego, którą w tymże „Sokole” żeśmy
podglądali. A tu maj! Czas… Kołakowski napisał kiedyś taką piękną książeczkę Śmierć
jako własność prywatna, a w niej zdanie: „Jest zatem czas rzeczywistością
najzwyklejszą, ale też najbardziej przerażającą”.
*
* *
Jako
historyk powinienem tu napisać coś słowem komentarza o obchodach 1000-lecia
koronacji Bolesława Chrobrego. Ale właśnie jako historyk nic nie napiszę, bo z
historią miało to niewiele wspólnego.
Komentarze
Prześlij komentarz